...a wręcz przerażona.
"kibicowałem facetowi", "ona sama go prowokowała", "on był niewinny".
Naprawdę?

Wypunktuję parę rzeczy:

1. Facet JEST winny od samego początku! I choć nie mamy pewności przez część filmu, czy ma związek z zaginioną dziewczynką, to doskonale wiemy, że ma skłonności do nieletnich dziewczynek.
- pisze z czternastolatką i doprowadza do spotkania, doskonale zdając sobie sprawę z jej wieku
- jak dowiadujemy się później, Hayley podstępem upewniła się co do jego skłonności (choćby pisząc do niego z innych nicków)
- wykazuje nią zainteresowanie pod kątem seksualnym
- zabiera ją do domu i pozwala jej zrobić im drinki
- dwuznaczne dialogi
Jak można pisać, że nie do końca wiadomo, czy jest pedofilem? Chciał się z nią niby zaprzyjaźnić?

2. Argumenty, że ona go prowokowała, są głupie i wręcz obrzydliwe. Żaden zdrowy mężczyzna nie jest zainteresowany wdzięczącą się czternastolatką. Żaden zdrowy mężczyzna nie wchodzi w relację i nie spotyka się z taką siksą. Choćby ona stawała na rzęsach - po prostu nie jest zainteresowany. Ona jest dzieciakiem, on dorosłym mężczyzną - to ON ma tu wybór, to on powinien być głosem rozsądku.
Na dodatek to są argumenty większości gwałcicieli, pedofilów - "to ona mnie sprowokowała" - gratuluję więc powielania takich bzdur.

3. Każdy, kto kibicował temu mężczyźnie zwyczajnie wpadł w pułapkę - pułapkę twórców. Przerażające, że można tak łatwo manipulować widzem. Przystojny, młody, fotograf, taki miły, prawda?
Co więcej - wcale nie trzeba kibicować dziewczynce, żeby nie kibicować temu mężczyźnie. Nikt nie każe opowiadać się po żadnej ze stron - to Wasz wybór, że postanowiliście mu kibicować. Może warto poświęcić temu jakąś refleksję.

4. Nie będę bronić Hayley, zauważcie jednak, że jej tortury są bardzo, hm, specyficzne - właściwie odnoszą się tylko do jego win. Pomijając scenę kastracji (która nie doszła do skutku!), która też bezpośrednio odnosi się do jego seksualnych preferencji, ona wyciąga z niego to, co w nim jest złe. Konfrontuje go z prawdą, wyciąga jego brudy. To są nadal jego winy.

5. Ciekawa jest teoria, choć być może zbyt daleko posunięta, że Hayley jest tylko głosem jego sumienia i jego walką ze sobą. Czy tak jest, czy nie, znów wracamy do tego, że jej tortury to tak naprawdę wyciąganie jego spraw - prowadzące to końcowej sceny i przyznania się. Nie jestem gotowa, żeby się stanąć murem za dziewczynką i pochwalić cały przebieg spraw, jednak trzeba mieć to na uwadze.

5. Tak, Hayley znajduje dowody pedofilii, bo nimi grozi potem Jeffowi. Nie wiem, czemu to podlega dyskusji.

6. Tak, Jeff jest zamieszany w zniknięcie i śmierć dziewczynki. Przyznaje się do tego - czy on bezpośrednio stoi za jej morderstwem, czy jego wspólnik Aron - tego się nie dowiemy. Niemniej, brał udział w porwaniu, molestowaniu i zabił ją lub nie powstrzymał swojego wspólnika. Dostaje również wybór - przyznanie się do winy i więzienie, lub samobójstwo. Czy słuszny? To już inny temat, jednak jego wybór jednoznacznie wskazuje na jego winę (gdyby ktoś miał jeszcze, o zgrozo, wątpliwości). Jego wina jest bezsprzeczna.

7. Nie traktowałabym filmu zbyt dosłownie, jest nieco odrealniony i super siła bohaterki faktycznie jest przesadzona, ale nie o to tu chodzi.

8. Choć nie jestem wcale orędowniczką zemsty, to trzeba mieć bardzo słabą rozwiniętą empatię i zrumienienie, żeby stawiać znak równości pomiędzy tym, co zrobił on, a co zrobiła ona.


Czytając wątki na forum, naprawdę byłam przerażona. Jedno to kibicować bądź nie dziewczynce, ale kibicować temu facetowi? Naprawdę? Który dla zaspokojenia popędu seksualnego wykorzystuje młode dziewczynki? Który porywa dziecko i uczestniczy w odebraniu mu życia? Spróbujcie sobie wyobrazić, że to spotyka Was, Wasze dzieci, młodsze rodzeństwo...

Niektóre tematy wręcz sugerują, że on był w porządku, że nic takiego nie zrobił - aż nachodzą smutne wnioski, że może znacznie więcej ludzi, niż to się wydaje, ma skłonności do małych dziewczynek. Przerażające.